piątek, 30 marca 2018

Smykowe mini rozmówki podczas zabawy (2009-01-02)

Układamy z Hultajstwem puzzle. Po kilku ułożonych elementach Smyk się znudził  zabawą i wymyślił sobie nową: nabierał  do rączki elementy ukłdanki i przenosił je niczym koparka w inne miejsce. Żeby nie było wątpliwości, że to koparka, oświadczył:
- A pajka Ksyzyś! (Krzyś jest koparką.)

*                    *                    *

Rzucamy do siebie piłkę. Różnie nam idzie z łapaniem. Po którymś razie, kiedy to Smykowi nie udaje się złapać piłki wołam:
- Krzyś ma dziurawe ręce!
A na to Smyk ponosi do góry dłonie i obracając je na wszystkie strony szuka tych dziur. (wyrazu twarzy Hultajstwa nie jestem w stanie opisać, ale był mocno zdezorientowany)

*                    *                    *

Hultajstwo przejeżdża dłonią po kilkudniowym zaroście taty i oświadcza, że tata ma na buzi drzazgi.

*                    *                    *

Bawimy się ze Smykiem. Nagle czuję charakterystyczny smrodek, więc pytam:
- Zrobiłeś kupę?
- Nie. Ksyzyś pucia bąki! (Nie, Krzyś puścił bąka!)

*                    *                    *

Wracamy z placu zabaw. Smyk chwyta mnie za rękę, podnosi moją dłoń do ust, całuje ją i mówi do mnie:
- Moje kanie! (Moje kochanie.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...