czwartek, 29 marca 2018

Smykowe robótki (2007-11-12)

Między moim synkiem a robótkami istnieje jakaś tajemnicza, mentalna więź. Druty, szydełko, szpilki - wszystko to ma w sobie jakiś jedyny w swoim rodzaju magnes, który przyciąga Bobasa, a któremu Hultajstwo nie może się oprzeć. Nawet kiedy ogląda bajkę i zapomina o całym świecie, wystarczy, że siedząc poza zasięgiem jego wzroku wezmę do ręki druty, Bobas traci zainteresowanie dla bajki, przybiega do mnie, gramoli się na kolana, przytula, łasi się jak kot.
W sobotę zaszyłam się w osobnym pokoju chcąc spokojnie pozszywać dopiero co skończony sweter, a w użyciu były szpilki, więc lepiej, żeby Smyk trzymał się z daleka. Jakimś cudem Hultajstwo wyczuło i przyczłapało, już wykąpane, w piżamie... Dwa razy ukłuł się i załapał, której strony szpilki nie należy dotykać. Zabawę miał przednią, tylko ja potem spędzłam pół nocy poszukując i wyciągając szpilki z wszystkich pluszaków, kanapy i fotela...
Ponadto straciłam dwa szydełka. Robiłam szalik boa (o tym będzie jutro), Hultajstwo dorwało szydełko i postanowiło schować je we wnętrzu kanapy. Szydełka zostały schowane bardzo skutecznie. Żeby się do nich dostać, trzeba oderwać materiał od spodu sofy, albo z tyłu. Kto wie co się tam jeszcze znajdzie? Pilota do garażu nie możemy namierzyć już od kilku tygodni, a ostatni raz był widziany na szafce w kuchni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...