W sobotę zaszyłam się w
osobnym pokoju chcąc spokojnie pozszywać dopiero co skończony sweter, a w
użyciu były szpilki, więc lepiej, żeby Smyk trzymał się z daleka.
Jakimś cudem Hultajstwo wyczuło i przyczłapało, już wykąpane, w
piżamie... Dwa razy ukłuł się i załapał, której strony szpilki nie
należy dotykać. Zabawę miał przednią, tylko ja potem spędzłam pół nocy
poszukując i wyciągając szpilki z wszystkich pluszaków, kanapy i
fotela...
Ponadto straciłam dwa szydełka. Robiłam szalik boa
(o tym będzie jutro), Hultajstwo dorwało szydełko i postanowiło schować
je we wnętrzu kanapy. Szydełka zostały schowane bardzo skutecznie. Żeby
się do nich dostać, trzeba oderwać materiał od spodu sofy, albo z tyłu.
Kto wie co się tam jeszcze znajdzie? Pilota do garażu nie możemy
namierzyć już od kilku tygodni, a ostatni raz był widziany na szafce w
kuchni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz