piątek, 30 marca 2018

Syzyś duzy chop! (2009-02-09)

Podczas sobotniego sprzątania wpadł w Smykowe ręce otawarty Clorox.
Przytknął go sobie otworem do nosa i wącha, wącha, wącha, myśli, myśli, marszczy czółko i myśli w końcu pada diagnoza:
- Bacen! (Basen!)
I  zaczęło się nudzenie o ten basen, więc pojechaliśmy następnego dnia. Po dwóch godzinach w wodzie, na fali, na zjeżdżalni, pod grzybkiem dziecko samo zapragnęło powrotu do domu. Nie minęło 5 minut w samochodzie a Hultajstwo smacznie spało.
I przespało 15 godzin, do 7 rano dnia następnego.
To się nazywa wykończyć dziecko Cloroxem.

*                    *                    *

Wchodzimy do łazienki równocześnie, Smyk i ja (w wiadomym celu). Hultajstwo podejmuje decyzję:
- Najpier Syzyś jobi siku a potem you. (Najpierw Krzyś robi siku a potem Ty.)

*                    *                    *

Hultajstwo chrupie marchewkę. W pewnym momencie przykłada ją do noska i mówi:
- Mam nos sfefki. (Mam nos z marchewki.)
- To co, jesteś snowman? - pyta tata. [snowman (ang.) = bałwan]
- Nie, bawan. (Nie, bałwan.) - spokojnie wyjaśnia tacie dziecko.

*                    *                    *

Smyk już może wyjrzeć prze okno kuchenne bez wdrapywania się na krzesło. Wprawdzie okno zaczyna się na wysokości jego nosa, ale jak stanie na plauszkach to coś tam widzi.
Hultajstwo podchodzi do okna i stwierdza:
- Syzyś duzy chop! - Zauważa na parapecie zdechłą muchę i woła:
- No touch! Mucha blaua! (Nie dotykaj! Brudna Mucha!) - zastanawia się chwilę co by tu zrobić i w końcu stwierdza:
- Moge ziucić kosia. (Mogę wyrzucić do kosza.) - poczym bierze muchę przez husteczkę higieniczną i wyrzuca do kosza.

*                    *                    *

Smyk był niegrzeczny. BARDZO niegrzeczny. Zagroziłam mu, że przyjdzie pan i go zabierze. Po chwili widzę przez okno kuchenne, że ulicą idzie jakiś mężczyzna, pokazuję go Hultajstwu stwierdzając:
- Ten pan szuka niegrzecznych dzieci i  je zabiera! - Hultajstwo nie traci rezonu i szybciutko odpowiada:
- Ten pan tylko suka baków dzienia! (Ten pan szuka tylko robaków do zjedzenia!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...