Zabawa w chowanego w wydaniu smykowym:
Smyk chowa się, powiedzmy pod stołem. Jedno z rodziców szuka dziecka:
- Gdzie ten Krzyś mógł się schować? - mówimy niby do siebie, ale tak, żeby Hultajstwo słyszało.
- Tutaj! - Woła dziecko. Rodzic, udając, że nie słyszy, dalej szuka:
- Może za firanką? - i idziemy sprawdzić....
- Nie, tutaj! - nawołuje Smyk. Rodzic udaje, że nie słyszy podpowiedzi i szuka dalej:
- Może pod wersalką? - zaglądanie pod wersalkę - Nie...
- Tutaj!!! - Smyk coraz bardziej zniecierpliwiony a rodzic dławiąc się od ukrywanego śmiechu szuka dalej:
- Może za drzwiami?
- NIE! T-UUUU-TAAAJ!!! - No dobra, czas znaleźć Małego...
Potomek zostaje odnaleziony, więc może się schować na nowo w innym miejscu i cała zabawa zaczyna się na nowo.
Zabawa
bardzo praktyczna jeśli trzeba trochę posprzątać: bierzemy w rękę
zabawki i udajemy się szukać dziecka w jego pokoju. Potem bierzemy
jakieś ubrania i idziemy szukać w sypialni, chowając przy okazji ciuchy
do szafy. Szklanki po mineralnej odnosimy do zlewu w kuchni, itd, itp...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz