piątek, 30 marca 2018

Trick or treat? (2009-11-02)


Sobotni wieczór, siąpi deszcz. 
Smyk w przebraniu pirata (w ostatniej chwili zmienił zdanie co do przebrania), i Patryk jako Piotruś Pan z obstawą, czyli mamusiami, grasują po okolicy żądając słodyczy, bo jak nie to... TRICK!

Za każdym razem Patryk woła "Trick or treat!" zaraz po zapukaniu do drzwi (przyciski dzwonków zostały zignorowane przez chłopaków), zanim je ktokolwiek otworzy, więc gospodarze nie mają szansy podziwiać jego melodyjnego głosu. Smyk milczy jak zaklęty.

Po kilku domach chłopaki zaczynają wykazywać oznaki przyuczenia, czyli wołają gromkim głosem "Thank you". Obdarowany cukierkami, nawet Smyk odważa się wydać z siebie głos. 

Do kolejnego domu chłopaki biegną. Nie z powodu cukierków, choć i ten aspekt wieczornej wycieczki ich cieszy. Główny powód jest taki, że każdy z nich musi iść pierwszy. Przynajmniej o pół kroku przed kolegą. I tak się to kończy: galopem. A mamusie - za pociechami, żeby ich przyhamować zanim wpadną na ulicę. 

Ruch kołowy zerowy. Wszyscy albo chodzą od domu do domu, albo siedzą w domu obdarowują łakociami. Sporo osób siedzi w domu i ogląda na żywo relację z meczu futbolowego naszej drużyny uniwersyteckiej z Południową Karoliną. Smaczku dodaje fakt, że transmisja leci na cały kraj a to wielki prestiż dla takiego zaścianka jak nasz. 
W świetle reflektorów i strugach deszczu Karolina dostaje baty jakich nie dostała od przynajmniej trzydziestu lat. 
Rozemocjonowani fani hojnie sypią cukierki i wracają szybko przed ekrany.

Nie wszyscy ulegli futbolowej gorączce. Niektórzy znajdują czas na przyjazne zagadywanie dzieci. Gospodyni w jednym z domów usiłuje wyciągnąć od chłopaków za kogo są przebrani:

- Who are you? - Dosłownie: "Kim jesteście?", ale tutaj ma znaczyć "Za kogo jesteście przebrani?" 

Pytanie jak najbardziej uzasadnione, bo nie dość, że ciemno choć oko wykol, to jeszcze przebranie schowane pod kurtkami przeciwdeszczowymi. 
Patryk nie traci refleksu i szybciutko odpowiada:

- Patryk and Krzyś!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...