piątek, 30 marca 2018

Trochę, ale nie bardzo (2008-11-19)

Hultajstwo ostatnio nadużywa powiedzenia "trochę, ale nie bardzo":

Trzymając kubeczek z gorącą herbatą:
- Baca troche hoc ale ne bajdzo... A hoc baca ne! (Herbata jest trochę gorąca, ale nie bardzo. Herbata nie jest gorąca!)

Wskazując poranną szarówkę za oknem:
- Troche cima ale ne bajdzo! (Trochę ciemno, ale nie bardzo.)

Jedząc lody:
- Lody troche zyma ale ne bajdzo!

Niestety w wyrazie trochę, Hultajstwo nie wymawia "J" lub "L" zamiast "R"  jak to robi większość dzieci. Smyk wymawia amerykańskie "R" i przyznam się wam, że żal ściska mi serce jak to słyszę... Wiem, że to nieuniknione, ale i  tak mi przykro.


Na koniec jeszcze jedna sytuacja trochę śmieszna, ale nie bardzo:

Smyk zażyczył sobie kisiel, ale niecierpliwość nie pozwoliła mu zaczekać aż ostygnie i oparzył sobie język.

- Szybko przyłóż sobie kawałek lodu! - doradzam i razem biegniemy do kuchni.
- Kałek lodu - ze łzami w oczach mówi Hultajstwo, wyciąga z pojemnika na lód kostkę i pędzi z nią do pokoju po czym... wrzuca ją do kubeczka z kisielem.
 
Troche hoc ale nie bajdzo!

A kisiel może wcinać dzięki uprzejmości Poziomki, która uzupełniła nasze zapasy przywiezione z Polski przysyłając świerzą dostawę tego deficytowego u nas towaru aż z Nowego Jorku. WIELKIE dzięki Poziomko!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...