piątek, 30 marca 2018

U ha ha! (2008-09-30)

Pewnego popołudnia, po dość długim hasaniu w parku, wracamy do domu zmęczeni i głodni. Smyk w takich sytuacjach marudzi straszliwie. Ja staram się w ekspresowym tempie przygotować coś do zjedzenia ale Hultajstwo nie odpuszcza i dalej pałęta mi się pod nogami i jęczy. W końcu tracę cierpliwość:

- Jestem głodna, zmęczona i zła, więc mnie nie denerwuj!

Smyk spogląda na mnie przez moment a na jego twarzy maluje się skupienie, w końcu zaczyna intonować:

- U ha ha! U ha ha! na melodię "Hu! Hu! Ha!  Nasza zima zła" do wierszyka Marii Konopnickiej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...