czwartek, 29 marca 2018

W łazience (2007-07-26)

Smyk nadal ma szczególny sentyment do łazienki. Teraz już sam potrafi podnieść deskę klozetową (obie części).  Bardzo podoba mu się ta fioletowa woda w środku, często sobie w niej pochlapie rączkami, lubi się pochylać nad miską klozetową i woła do niej słuchając pogłosu, ale najbardziej ostatnio cieszy go spłukiwanie wody. Najpierw nawrzuca do ubikacji papieru toaletowego (zauwarzył już gdzie kończy to białe na rolce...), poczym spłukuje i obserwuje jak wszystko wiruje i znika. Złości się kiedy chce za szybko ponownie spłukać wodę, ale zbiornik jest jeszcze pusty i nic nie leci. Usiłuję mu wytłumaczyć, że musi zaczekać aż przestanie szumieć, ale Bobas jest przekonany, że on wie lepiej (to ma chyba po  tatusiu).
W łazience ma miejsce jeszcze jeden bobasowy rytuał. Kiedy tylko Smyk zobaczy, że jedno z nas myje zęby, zaraz domaga się szczoteczki do zębów z pastą i też myje zęby. Zaobserwował, że ja sobie zazwyczaj siadam przy tej czynności więc i on musi siedzieć. Ponieważ był czas kiedy Smyk przeganiał mnie z deski klozetowej (na której siedziałam) bo się na nią wdrapywał i ściągał sobie rzeczy z półki, zaczęłam siadać na brzegu wanny. Mały to podpatrzył i teraz ze szczoteczką w ręku domaga się, żeby go posadzić na brzegu wanny i dopiero wtedy zaczyna szczotkować ząbki. Najczęściej też domaga się, żebym usiadła obok niego, więc sobie tak razem siedzimy jak wróble na płocie i myjemy ząbki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...