czwartek, 29 marca 2018

W ogrodzie jest ciekawie (2007-05-08)

Nareszcie zawitała do nas piękna pogoda - śliczne ciepłe, ale niezbyt upalne lato. W związku z tym Smyk przebiegał cale wczorajsze popołudnie w pieluszce i koszulce w ogrodzie za domem. A uciech było co niemiara. Gwoździem programu było taplanie się w wodzie. Nalałam Krzysiowi troszkę wody do wiaderka,a On nabierał ją sobie do małego pojemniczka i podlewał sadzonki kwiatków, rabatki wokół tarasu, polewał taras, wdeptywał bosą nóżką w kałuże, polewał sobie nóżki i nawet usiłował polewać mamusię! Potem wrócił tatuś z pracy i było jeszcze ciekawiej, bo zabrał się za cięcie pnia świerka piłą spalinową, któa tak fantastycznie hałasuje! Krzyś stał jak urzeczony wpatrując się jak ostrze zanurza się w pień a podpatrzywszy jak tauś przekulał troszę pień, usiłował zrobić to samo. Krzyś musi jeszcze zjeść dużo jogurtu i mięska zanim będzie w stanie sam przekulać tyle drewna!
Na koniec Smyk razem z tausiem zwieźli pniaki do składziku pod płotem, tzn. w jedną stronę w taczkach jechały pniaki a w drugą Bobas.
Listę atrakcji dnia zamknęło podlewanie grządek i tradycyjne łapanie wody, oraz podstawianie rączki pod strumień tryskający z węża i rozpryskiwanie jej wokół.
Ufff.... To był BARDZO męczący dzień...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...