piątek, 30 marca 2018

Wygrałam! (2008-10-03)

Niedawno, 15 września, blogowi Splocika  stuknęł a trójeczka.

Z tej okazjij Splocik ogłosiła konkurs - należało zgadnąć ile wykaże licznik w rocznicowym dniu. Żeby było trudniej, to licznik jest normalnie ukryty, więc trzeba było strzelać!

Początkowo miałam nie brać w konkursie udziału, bo wstyd się przynać, ale nie wiedziałam jak zrobić zrzut ekranu (na mojej klawiaturze nie ma odpowiednigo klawisza) poza tym źle spojrzałam na kalendarz i byłam przekonana, że zrzutu ekranu należy dokonać w niedzielę a mój domowy komputer był już zepsuty, więc i tak nic z tego.

Drugie się wyjaśniło, rocznica wypadała w poniedziałek, nie w niedzielę. A z pierwszym jakoś sobie poradziłam.

Teraz zostało jedynie zgadnąć jak też może wyglądać ta cyferka.

Postanowiłam być dowcipna i  posłałam taki typ:

654321

I wygrałam! Strzeliłam najblliżej!

A wczoraj pojechaliśmy ze Smykiem na pocztę odebrać nagrodę - niespodziankę.

Nagrodę odebrał z rąk pana w okienku Smyk i nie puścił koperty aż doszliśmy do samochodu. I pewnie wogóle by mi jej nie oddał, gdyby nie to, że nie mógł sobie sam poradzić z otwarciem. Nie wiem, które z nas pierwsze zajrzało do środka, ale oboje równie głośno zawołaliśmy Ooooo!, kiedy naszym oczom ukazała się zawartość:
 
 Przód igielnika
 
Tył igielnika

To własnoręcznie, pięknie wyhaftowany przez Splocika igielnik z motylkami! 
Na dodatek zamykany na guziczek, żeby utrudnić Smykowi dostęp do igiełek.
Piękny, prawda?

Do nagrody dołączony był też bardzo serdeczny, pełen ciepłych słów list oraz upominek dla Hultajstwa (kolorowanka), na widok którego oczy zajaśniały mu nieziemskim blaskiem: Zaczynam kolorować.

Taka nagroda lepsza od wygranej w totka!

Dziękuję Splociku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...