sobota, 31 marca 2018

Yaquina Head Outstanding Natural Area (2008-08-24)

Tak się jakoś złożyło, że ilekroć jedziemy nad ocean, zawsze wybieramy południową część oregońskiego wybrzeża. Północną, znaliśmy do tej pory jedynie z podróży palcem po mapie. W końcu postanowiliśmy poznać wybrzeże od Newport po Astorię i w tamte rejony wybraliśmy się na urlop.

Cechą charakterystyczną wybrzeża w Oregonie jest to, że temperatura jest niemal taka sama przez cały rok. To co zimą wydaje się zaskakująco ciepłe, latem przeraża chłodem. Według prognozy pogody, która sprawdziła się, tam, gdzie jechaliśmy miało być 15-16C (59-61F). W domu miało być w tym czasie 35-37C (95-98F), więc nie wahaliśmy się ani chwili czy jechać.

Najpierw pojechaliśmy w miejsce, które odwiedziliśmy z mężem sześć lat temu, zaraz po przeprowadzce do Oregonu: Yaquina Head Outstanding Natural Area
Zaparkowaliśmy daleko, żeby zaliczyć długi spacer. Czterolatki miewają sporo energii a taki spacer to świetny sposób, żeby się jej nieco pozbyć.

Radośnie dobrykaliśmy do basenów pływowych, gdzie spędziliśmy ze dwie godziny biegając od basenu do basenu oglądając stworzonka je zamieszkujące.
 
 
Hultajstwo miał radochę dotykając ukwiały, obserwując jak się zamykają. 
Ze zdziwieniem zauważył, że rozgwiazdy są twarde, a najbardzie podobała mu się ta pomarańczowa. Jakimś cudem nie wpadł do wody, choć bardzo się starał.

Na kamienistej plaży zdobywaliśmy wystające ponad okrąglaki skały, zbieraliśmy muszle i wygładzone wodą kawałki drewna, obserwowaliśmy foki wypoczywające na pobliskiej wysepce.

Smyk nie miał jeszcze dosyć, ale wyciągnęliśmy go pod latarnię morską. Niestety okazało się, że żeby ją zwiedzić, trzeba odczekać przynajmniej 20 minut w kolejce, a to było stanowczo za długo jak na ograniczone możliwości Hultajstwa, a ponieważ i tak było mglisto, więc daliśmy sobie spokój.

Po powrocie do smamochodu Smyk rzucił się na drożdżówkę i spałaszował ją w takim tempie, że do tej pory nie orząsnęłam się z szoku - nie ma to jak porządnie przegonić dziecko na świerzym powietrzu!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...