To zdarzenie z łyżeczką przypomniało mi o innym.
Kiedyś
Hultajstwo dorwało się do puszki z kakaem, które nieopacznie zstawiłam
na szafce zamiast schować na najwyższą półkę, jak to zazwyczaj robię.
Raz dwa krzesło zostało przysunięte do szafki i Smyk zaczął wyjadać
kako, na szczęście na dnie puszki były tylko resztki.
Hultajstwo zajada ze smakiem, oblizuje łyżeczkę, nagle przygląda jej się uważnie, wyciąga w moim kierunku z okrzykiem Blau! (Brudna! Mama umyj!) Mama
posłusznie myje łyżeczkę, oddaje dziecku czystą. Po inspekcji, czy aby
na pewno nie ma na łyżeczce żadnych brązowych smug, Hultajstwo zabiera
się ponownie za wyjadanie resztek kakaa z dna puszki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz