Za oknem ciemno, budzik właśnie dał znać, że to już 6.30 rano.
Zaledwie przebrzmiał, odzywa się Smyk:
- Mama, ja mam ałi...
Już miałam zerwać się, by w świetle lampy dociekać przyczyn boleści, kiedy Bąbel dodał:
- Klowa mi uglyzła noge...
- Zaraz to obejrzymy... A dlaczego krowa ugryzła Cię w nogę?
- Bo ja nie ciałem jeść siana.
W ciągu dalszych dywagacji udało mi się ustalić co następuje:
Smyk był na placu zabaw, gdzie znajdowała się również krowa
(czarno-biała), i jej łóżeczko z siana. Ponieważ Smyk nie chciał jeść
siana to krowa ugryzła go w nogę.
Sen musiał być bardzo wyrazisty, ponieważ przez cały dzień Smyk był
przekonany, że to mu się naprawdę prztrafiło. Przeżywał tę historię
cały ranek. Kiedy dojechaliśmy pod przedszkole, oświadczył, że pokarze
pani swoje ałi na nodze (to od ugryzienia przez krowę), zadarł
spodnie i długo szukał rany najpierw na jednej, potem na drugiej nodze,
zdziwiony, że niczego nie może tam dojrzeć...
W końcu zarządał kija. Zapytany po co mu on, odpowiedział:
- Chce kija zieby zabić klowe!
- Kijem? Kijem to można krowę odgonić. Ale po co ją będziesz
zabijał, przecież krowa daje mleko na twoją czekoladę na gorąco, to nie
zabijaj jej może, co?
Stanęło na tym, że krowa jeszcze pożyje.
A wieczorem, po powrocie z pracy, tatuś usłyszał mrożącą krew w żyłach opowieść, jak to krowa ugryzła Hultajstwo w nogę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz