czwartek, 29 marca 2018

Zabawa z zapałkami (2008-05-19)

Smyk ostatnio podrósł. Niby nic zaskakującego, ale teraz jak stanie na brzegu kominka i mocno wyciągnie łapki do góry to może sam ściągnąć to co stoi na półce nad kominkiem.
Wczoraj ściągnął zdjęcie, na którym jestem ja w wieku ok. 6 miesięcy z moją mamą. Przyniósł mi fotkę, wskazał paluszkiem na postać w wózku i oświadczył mi, że to on a ta pani obok to jego mama czyli ja. 
Sztafeta pokoleń.
To prawda, że jestem bardzo podobna do mamy a Hultajstwo do mnie.

W sobotę Smyk wspiął się na kominek i ściągnął z półki pudełko z zapałkami, a w zasadzie z jedną, ostatnią zapałką. Przerwałam sprzątanie i obserwowałam co też ten mój bystrzacha wykombinuje. 
Wyciągnął z pudełka zapałkę i usiłował ją zapalić pocierając najpierw o ścianki wewnętrznego pudełka (bez siarki) a potem o właściwe miejsce z siarką. Na szczęście siarka była już bardzo mocno wytarta a Hultajstwu brakuje siły i wprawy więc nie dał rady. Przybiegł z zapałką do mnie z prośbą, żeby mu ją zapalić. 
Chilę potrzymał ją taką płonącą i zdmuchną.
Dobrze, że już w domu nie ma więcej zapałek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...