sobota, 31 marca 2018

Zapodane przez Hultajstwo (2010-07-23)

Kiedy jesteśmy poza domem i trzeba skorzystać z toalety, udajemy się ze Smykiem do damskiej toalety.
Będęc ostatnio w jadłodajni typu fast food, przed złożeniem zamówienia zapytałam Smyka czy nie musi skorzystać z toalety. 
Stwierdził, że nie. 
Zaledwie jedzenie postawiłam na blacie stolika, okazało się, że jego pęcherz zmienł zdanie.
No i co tu zrobić? Zostawić jedzenie i iść z dzieckiem do toalety ryzykując, że po powrocie zastaniemy pustą tacę, czy wysłać dziecko samo?

Stanęłam w startegicznym miejscu, z którego miałam oko na stolik i drzwi toalety i kazałam Smykowi iść samemu, mając nadzieję, że w środku nie czai się żaden psychopata czy pedofil.

Była to pierwsza samodzielna wyprawa Smyka do męskiego wychodka. 
Nikt go nie napadł, Smyk nie posikał sobie gaci, a jedynie miał problem z dosięgnieciem do kurka z wodą i ktoś mu pomógł odkręcić i zakręcić wodę.

Ale i tak największe wrażenie zrobił  na moim dziecku pisuar.

Smyk poinformował mnie, że w ubikacji dla panów jest ubikacja dla dzieci (taka mała).
Tłumaczę mu do czego służy pisuar, w tłumaczenie wplatam, że chłopiec to taki mały pan, na co Smyk stwierdza:

- Nie, mały pan to taki co nie ma nóg i jeździ na takim lowelku co ma ćtely koła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...