Zima w końcu do nas dotarła i to z wielkim hukiem.
W
niedzielę w nocy, dokładnie o 22.00, zaczął padać śnieg a do rana
napadało 15 cm, w związku z tym wszystkie szkoły i przedszkola w naszym
mieście i okolicy zostały zamknięte.
Już o 9
rano brykaliśmy ze Smykiem po śniegu w ogródku, chociaż ze zrobieniem
bałwana były spore kłopoty ponieważ było dość zimno i śnieg był zbyt
suchy na lepienie czegokolwiek. W południe wypogodziło się, wyszło
słoneczko i zaczęło topić śnieg na plandekach przykrywających składzik
drewna. Woda ściekała na śnieg i z tego mokrego śniegu udało mi się
ulepić małego bałwanka dla Smyka:
Spełnienie zimowych marzeń Hultajstwa: bałwanek.
Poszliśmy
też na zimowy spacer, tzn. Hultajstwo siedziało na sankach a mama
robiła za siłę napędową. Żałowałam, że nie zabrałam aparatu bo sceneria
była bajkowa. Błękitne niebo bez ani jednej chmurki, słońce skrzące się
na świerzym śniegu. Takiej zimy nie doświadczyłam od czasu wyjazdu z
Polski, czyli od stycznia 2004 roku.
A
potem spadła znacznie temperatura, w nocy z poniedziałku na wtorek było
-12 stopni Celcjusza i w związku z tym we wtorek wszystkie szkoły i
przedszkola znowu były zamknięte.
Więc dalej uskutecznialiśmy zimowe rozrywki na śniegu korzystając z Zimy Stulecia w Eugene (ostatni raz takie mrozy były tutaj podobno 8 czy 10 lat temu).
Prądu
nam nie wyłączyli, wodę też mamy oraz pokaźny składzik drewna do
kominka, więc poza internetem niczego nam nie brakowało (ciągle nikomu
nie chce się zabrać za naprawę domowego komputera).
Jedyna
niedogodność jest taka, że przy tak niskich temperaturach na zewnątrz
trzeba wstać w nocy i dołożyć drewna do kominka. A rano trzeba wstać i
sprawdzić w TV czy szkoły już otwarte czy dalej zamknięte.
Dzisiaj
otwarte, ale jak sprawdzi się prognoza pogody to do świąt mogę sidzieć w
domu z Hultajstwem bo najpierw ma padać marznący deszcz a potem śnieg.
Czyli mamy tu taką dość typową polską zimę, ze śniegiem skrzypiącym pod
butami - wiecie jak to potrafi ucieszyć po pięciu latach?
A na koniec zdjęcia zrobione o zachodzie słońca. Uwielbiam te chwile właśnie zimą, bo niebo jest wtedy takie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz