piątek, 30 marca 2018

Benita (2008-08-08)

Smyk miał swoją ulubioną panią w przedszkolu.
Ale po pewnym czasie przeniósł swoje uczucia na inną panią, i to pani Benita jest teraz jego ulubioną.
Benita jest Latino i kiepsko mówi po angielsku, ale ma serce wielkie jak obie Ameryki razem wzięte i widać, że jej miłość do dzieci jest odwzajemniana przez maluchy.
Odkąd zrobiło się nieco cieplej i przychodzę do przedszkola bez kurtki Benita zachwyca się moimi swetrami. 
Każdym bez wyjątku, nawet tymi, których chętnie bym się już pozbyła gdyby nie to, że zasoby mojej szafy nie są zbyt obfite.
Pewnego dnia zapytała czy nie zrobiłabym jej swetra. 
Odpowiedziałam, że zastanowię się licząc, że to chwilowa zachcianka i sprawa rozejdzie się po kościach. 
Ale nie rozeszło się i po jakimś czasie Benita wróciła do tematu. 
Umówiłyśmy się, że zrobię jej sweter po powrocie Smyka z Polski. 
Benita chciała dokładnie taki sam bzowy sweterek, jaki zrobiłam sobie ubiegłej wiosny.
Nic prostszego! pomyślałam sobie, przekonana, że wystarczy zajrzeć do notatek i zabrać się do roboty.
Bułka z masłem! Sięgnęłam po zeszyt z notatkami i... mój entuzjazm skurczył się dość znacznie. 
Okazało się, że co jak co, ale notatek to ja nie umiałam robić rok temu. 
Nie zapisałam sobie ani rozmiaru drutów, a ewidentnie nie robiłam zalecanym rozmiarem, co wyszło na jaw dość szybko, ani żadnych innych istotnych informacji, więc mimo, że robiłam sweter identyczny jak rok temu, wszystko musiałam wyliczać od podstaw.

Zdjęcie niezbyt dopracowane - tzn. nie ułożyłam swetra na manekinie jak należy, ale robiłam je o szóstej rano, i ciało moje przebywało ciągle jeszcze w innej krainie, a jak wiadomo trudno zrobić dobre zdjęcie z zamkniętymi oczami. A tego dnia sweterek szedł do swojej nowej właścicielki - chciałam go już wynieść z domu, zanim Hultajstwo się do niego dorwie i zostawi na nim ślady swoich łapek.
Jedna rzecz różni obie wersje: w moim sznureczek jest zrobiony na drutach, w tym sznureczek jest zrobiony  przy pomocy takiej specjalnej zabawki do robienia sznureczków właśnie. Kiedyś zbaczyłam ją w sklepie i zachciało mi się jej jak dziecku lizaka, więc w końcu sobie ją kupiłam. Nawet mój mąż wciągnął się w produkcję sznurka i miał przy tym niezłą frajdę.

Swter zrobiony jest z włóczki CARON Simply Soft 100% akryl (170g/288 m) - niecałe dwa motki białej i niecały motek fioletowej, na drutach US6 (4.25 mm) a wykończenie dekoltu na drutach US5 (3.75 mm).
Przyznam, że jak go oddawałam nowej właścicielce to miałam duszę na ramieniu, bo jeszcze mi się nie udało zrobić swetra bez prucia i poprawek, a teraz nie miałam możliwości przymiarek i zmian w trakcie. Ale Benita jest bardzo zadowolona, jej dwie nastoletnie córki zachwycone, więc chyba nie jest źle. 
Poza tym, porównując oba swetry doszłam do wniosku, że wiele się nauczyłam w ciągu minionego roku - i to nie tylko w kwestii robienia notatek! 
Sweter Benity jest o wiele lepiej wyprofilowany (wycięcie pod rękawy, ramiona, talia).
Wzór swetra pochodzi z Sabriny Nr 1/2007 (Model 29).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...