piątek, 30 marca 2018

Ze słownika Smyka (2008-10-07)

Wpływ przedszkola na słownictwo Smyka jest ogromny. Ostatnio Hultajstwo namiętnie rozkoszuje się poleceniem: Wash hands!  (Myjemy rączki!) co  w jego wykonaniu brzmi jak Łoś hens. 

Inna, równie często używana fraza to: My turn!  (Moja kolej.) w ustach Smyka: majtyn - jakoś tak z majtami mi się kojarzy.

Kiedy Smyk chce czegoś dotknąć a nie może dosięgnąć i życzy sobie, żeby go podnieść mówi Touch (Dotknąć) - co brzmi jak Tać. Ostatnio zażyczył sobe tak pomacać lampę, więc miałam 15 kilogramową sztangę do podnoszenia.

Wyjaśniło się także co to jest sisia (kiedyś mąż dzwonił do mnie do sklepu, żeby zapytać o co może dziecku chodzić, bo powtarzał sisia i ryczał nierozumiany przez rodziciela). Otóż sisia to nic innego jak buty, od angielskiego shoes. Taaak...

Ale absolutnym przebojem są ostatnio kolory. 
Smyk nauczony rozpoznawać kolory po polsku pewnego dnia wskazał paluszkiem właśnie wydalone pozostałości przemiany materii i stwierdził: Green poopy!(Zielona kupa!) - no rzeczywiście była zielona... 
W jedno popołudnie zapamiętał angielskie nazwy kolorów i teraz ja  używam nazw polskich, a On angielskich.
I nawet usiłuje mówić orange (pomarańczowy/pomarańcza) zamiast dotychczasowego ink

Ale i po polsku stara się mówić. Najlepiej wychodzą mu: Chodź! i Idź!  (Choć! Ić!) Choć, choć, choć! Woła do taty, żeby szedł się z nim bawić. Mama ić papa! Mamo idź sobie (żebyś nie widziała co właśnie chcę zbroić). Naiwny! Myśli, że jak mama nie widzi to nie wie! Jak by mama po tym błysku w oku nie wiedziała, że coś się święci.

Wiele wyrazów ciągle jeszcze jest za trudnych dla Hultajstwa,więc radzi sobie jak może: Pewnego dnia jeździł po domu na rowerku w kasku. Nie potrafił sam ściągnąć zapiętego pod brodą kasu, szarpie więc za pasek i woła: Bez to!

Rano, po przebudzeniu Smyk chciałby jeszcze troszkę poleżeć w ciemności i podrzemać, więc wskazując zasłony woła Baka thisa! - Zasłoń okno!

Bo baka znyczy tyle co zamknąć, np. Baka dłi. - Zamknij drzwi.

Oczywiście w słowniku Smyka ważne miejsce znajdują zwierzątka, np. a daja (kaczka) oraz giś (gęś).

Niedawno oglądaliśmy bajeczki o Misiu Uszatku. Po pierwszym odcinku Hultajstwo nagle oświadcza:

- A more, a łana more,a maniu, a baka, a psio!(Jeszcze! Jeszcze jedna bajka a potem idziemy się myć, poczytamy książeczki i idziemy spać.) 

Ciekawe od kogo to podłapał?
I tak po KAŻDYM odcinku, a jest ich kilkanaście. I wcale mu nie przeszkadzało, że do pory spania były jeszcze jakieś 2-3 godziny.

A wieczorem, w łazience ni z tego ni z owego stwierdził: Ty gapo! (to też z Uszatka).
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...