Wczoraj przyszła pocztą moja zielona karta. Czekałam na nią ponad
sześć lat. Taki mały plastik jak karta kredytowa czy prawo jazdy a tak
bardzo ułatwi mi tyle spraw. Już nie będę musiała się stresować wracając
z Polski, że z jakiegoś powodu odmówią mi wjazdu pomimo posiadanej wizy
bo coś się nie spodoba naburmuszonej urzędniczce na lotnisku.
Teraz jeszcze tylko kolejnych pięć lat i obywatelstwo! Ja to chyba zrobię doktoraz z czekania...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz