Mąż zajrzał cichutko do sypialni, więc podniosłam głowę, żeby wiedział, że już nie śpię.
Zobacz jaki widok za oknem!!! Mąż nie był w stanie ukryć podniecenia, więc mogło to oznaczać tylko jedno:
Za domem - na naszym dębie jeszcze liście...
Kiedy
szliśmy spać, padał deszcz. Ranek przywitał nas płatkami śniegu
lecącymi z nieba. Padało i padało do popołudnia. Napadało ponad 10 cm
śniegu a dodam, że jest to pierwszy śnieg u nas tej zimy. U nas to
zjawisko dość sensacyjne, i w związku z tym w nielicznych szkołach
zajęcia dzisiaj zaczynają się 2 godziny później a zdecydowana większość
szkół jest dzisiaj zamknięta a zajęcia odwołane!
W
całej okolicy bałwany wyrosły jak grzyby po deszczu, w zabawie
uczestniczyli wszyscy, niezależnie od wieku. Była też sanna i babki ze
śniegu. A kiedy już łapki zmarzły a śniegu ciągle jeszcze nie było
dziecku dość, tatuś przyniósł białego puchu w garnku i Smyk bawił się w
nim w domu.
Hasanie na śniegu przed domem
Dzisiaj
już nie jesz aż tak bajkowo, mokry śnieg opadł z gałązek drzew i
krzewów i pozostała mordęga dojazdu do pracy. Dla Oregończyków, nie
przyzwyczajonych do takich warunków, to stan klęski żywiołowej. Wszyscy
jechali z prędkkością 10 km na godzinę, ale na szczęście z zachowaniem
odpowiednich odstępów między samochodami.
Do końca tygodnia temat wszystkich rozmów zapewniony, śnieg też podobno ma się utrzymać przez kilka dni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz